Gaming Society
CS:GO i TF2 w ogniu, do sieci trafił kod źródłowy obu gier
Dzisiejszy dzień fani Team Fortress 2, starej ale cenionej produkcji Valve, zapamiętają na długo. A to za sprawą wycieku kodu źródłowego gry z 2017r., który posłużył wszelkiej maści hakerom nie tylko do szybszego i łatwiejszego tworzenia "haxów", ale też i włamywania się na konta współgraczy! Tylko nieco lepiej sytuacja przedstawia się u innej gry tego studia, popularnego na całym świecie Counter Strike: Global Offensive, chociaż tu też nie jest najlepiej.
Panie pilocie, dziura w kodzie
Nie trzeba być doktorem z informatyki, aby domyślić się czym potencjalnie grozi wyciek danych do sieci. Do takich należy możliwość kradzieży całych partii kodu źródłowego produkcji, co naraża właściciela na duże straty. Ale też trzeba liczyć się z falą hackerów gotowych wykorzystać znalezione luki w celu tworzenia oprogramowania oszukującego system gry tworząc tzw. "hacki", Dobrze są one znane graczom obu tytułów, z czego najbardziej znane były chociażby "aimboty" (programy autonamierzjące cel gwarantujące trafienie), czy "wallhacki" (pozwalające oszustowi dostrzegać przeciwników za ścianą, dając mu przewagę). Tym razem sprawa jest poważniejsza. Gracze Team Fortress 2 donoszą, iż dokonywano włamań na ich konta, podczas gdy ich jedyna styczność z hackerem odbywała się przez pobyt na tym samym serwerze. Z ich wirtualnych plecaków znikały przedmioty, spamowano z ich kont wiadomościami do innych użytkowników czy nawet zmieniano wiadomości w samej grze. Co ciekawe upubliczniony kod źródłowy pochodzi z 2017r. i miał być dostępny już w 2018r., co zdaje się nie być żadnym problemem dla "wirtualnych włamywaczy.
Fot. Gram
Gdzie szukać winnych?
Początkowo wszystko wskazywało na winę twórcy kanału Valve News Network, Tylera McVicker'a, mającego upublicznić go na serwisie 4chan. Szybko jednak okazało się, iż sprawa jest dużo bardziej zawiła niż się początkowo wydawało. Obecnie podejrzenia spadły na jedną z osób powiązanych z prowadzącym kanał, miał on być, według doniesień wyrzucony z zespołu Lever Softowrks za swoje skandaliczne zachowanie (dotyczyło to m.in. rasitowskich komentarzy z jego strony). W odwecie miał udostępnić kod w internecie. Według McVicker'a Valve zostało poinformowane już o winnym i jego sposobach.
Jak zakończy się cała ta sytuacja? Jeszcze nie wiadomo, aczkolwiek jeśli gracie w jedno, bądź drugie to wstrzymajcie się z tym do czasu oficjalnego załatania dziury przez Valve. Miejmy tylko nadzieję, że pójdzie im to szybciej niż premiera czegokolwiek co ma "3" w tytule.