Twitter/Atom RPG - Dev Blog
Na takiego Fallouta czekałem, czyli o Atom RPG
Wielu fanów pierwszych odsłon rpgowej serii post-apokaliptycznej Fallout miało mieszane uczucia w stosunku do przejścia marki z izometrycznego rpg'a do trójwymiarowego FPS'a. Chociaż od tamtej chwili minęło kilka lat, niektórzy nadal mieli nadzieję, iż pewnego dnia tytuł powróci do swoich korzeni z poprawioną grafiką i odświeżoną formułą. Niestety mimo kilku projektów tworzonych przez zapaleńców, żaden z nich nie dożył swej finalnej wersji. Tak przynajmniej to trwało, aż małe niezależne studio AtomTeam ogłosiło swój projekt Atom RPG na Kickstarterze. O zainteresowaniu niech świadczy fakt, że z zaplanowanej sumy 15 tys. dolarów zebrano ponad dwa razy tyle! Czy jednak tytuł ten sprostał oczekiwaniom? Cóż, moim na pewno.
Niezłomny jest związek republik swobodnych
Na wstępie wita nas klimatyczne intro, opisujące wielki konflikt między Stanami Zjednoczonymi, a Rosją Radziecką w 1986. Spełniły się wówczas najgorsze scenariusze i Zimna Wojna przeszła w wojnę totalną, zakończoną atomowym bombardowaniem się obu stron. Następnie tworzymy naszą postać w sposób bliźniaczo podobny do tego, jaki poznaliśmy w Falloucie. Przydzielamy punkty w atrybuty i umiejętności, dobieramy perki, awatar, płeć i ruszamy na pustkowia. Nie od razu, ma się rozumieć. Najpierw przechodzimy szkolenie, gdzie zostajemy poinformowani o szczegółach naszej misji dotyczącej odszukania zaginionej ekspedycji jednego z generałów organizacji, której agentem jesteśmy. Po ukończonym treningu dostajemy wyposażenie i rozpoczynamy naszą misję w tym jakże niebezpiecznym świecie.
Fot. Gamepressure
Chwała ci, Ojczyzno, tyś ziemia swobody
Fabularne rozwiązania znane z produkcji Black Isle Studios widoczne są na pierwszy rzut oka. Ot zostajemy wybrani jako jednoosobowa początkowo ekipa do wykonania przydzielonego nam zadania, ale na tym podobieństwo się kończy. Na szczęście twórcy woleli postawić na własną innowacyjność, zamiast robić dokładną kopię tego co już znamy. Miłym smaczkiem jest obecność portretu dla każdej z postaci niezależnych, co sprawia że każda z nich wydaje się być unikalna, ani pełni tylko rolę „zapełniacza ekranu”. Co ciekawe, awatary dla NPC były nadsyłane przez osoby wspierające projekt na Kickstarterze. Nie chcę jednak spoilerować fabuły, dlatego przejdę do grafiki. Ta prezentuje się nienajgorzej, bo na pewno na kolana nie powala, ale też nie powoduje krwawienia z oczu na jej widok. Stworzone na silniku Unity lokacje to zniszczone zabudowania podobne do tych z naszego rodzimego PRL’u. I tak ulice wiosek i miast są wypełnione prymitywnymi chatkami z drewna czy żelbetowej płyty. Spomiędzy nich wyglądają do nas pordzewiałe place zabaw, ze spacerującymi między nimi ludźmi ubranymi w prymitywne ciuchy. Ciekawym dodatkiem jest natomiast możliwość odpalenia w ustawieniach graficznych widoku przypominającego ten z dwóch pierwszych Fallout'ów. Wisienką na torcie jest muzyka przypominająca na każdym kroku, jakim opustoszałym miejscem stał się świat…
Fot. RPGWatch
Sztandar radziecki, sztandar ludowy, drogą zwycięstwa niech kraj wiedzie nasz
Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z dziełem AtomTeam byłem podekscytowany. Czułem jednak niedosyt pomieszany z lekką obawą. Zawsze istniało ryzyko, iż trafiłem na niewypał. Tak się jednak nie stało. Zajęło mi kilka godzin, aby odejść od monitora i to tylko po to żeby zaraz do niego wrócić. Jeżeli tęsknicie za „Falloutem w starym, dobrym stylu” nie musicie szukać dalej, Atom RPG ma to wszystko i dodaje jeszcze coś od siebie. Na mnie z kolei już pora, trzeba zwołać chłopaków, odwiesić „akacza” z wieszcza i jechać w dawną Matuszke Rasije…